Następnego ranka, w drodze z Siguldy do Tartu, postanowiliśmy zahaczyć o Cesis i zobaczyć co nas ominęło. Spędziliśmy w mieście zaledwie godzinę, jednak to wystarczyło, żeby przekonać się o tym, że Cesis jest o wiele ciekawsze od Siguldy.
Cesis może pochwalić się większą liczbą zabytków, centrum miasta, ciekawszym zamkiem i przyjemnym parkiem z jeziorkiem.
Zdążyliśmy odbyć szybką wycieczkę po ruinach zamku, gdzie trzymając lampiony przeciskaliśmy się na wąskich i ciemnych zamkowych schodach i innych zakamarkach.
Marzę o Estonii, tylko nie mam pojęcia jak się do tego zabrać , a nie chciałabym jexhać z biurem podróży, tylko "samopas".Zachęcona bardzo , zdjęcia wciąż podziwiam, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNic prostszego Gabrielo! :) Wystarczy wsiąść w auto bądź w autobus przewoźnika simpleexpress, które codzinnie jeżdżą na trasie Warszawa - Tallinn, i już :) Z Estonii szczególnie polecam jej stolice.
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nie koniec moich wpisów na temat państw bałtyckich, dalsza część nastąpi wkrótce.
pozdrawiam serdecznie
Marta