Od podróży po Stanach minął rok obfity w
inne mniejsze lub większe wyprawy. Stos zdjęć się piętrzy, wspomnienia rozmywają
a postów nie przybywa!
Coraz mniej się łudzę, że uda mi się opisać
wszystkie chwile warte uwiecznienia, ale… troszkę łudzę się jednak wciąż!
Dlatego dzisiaj, w krótkiej przerwie między wyjazdami,
korzystając w przelocie z chwil życia codziennego, nie na walizkach, przenoszę
Was do upalnych Stanów z sierpnia 2014 roku.